Zysk 40% i wiem, że moje zachowanie przypomina stare przysłowie o „odmrożeniu sobie uszu na złość babci” ale postępowanie firmy zmusiło mnie do sprzedaży Akcji AGORA.
„ Dla Spółki Giełdowej równie ważnym co Inwestor Kupujący, jest Inwestor który nie sprzedaje…”
Przyznam szczerze, że odkąd handluję na rynku, nigdy nie przeszkadzało mi to, że abym zarobił ktoś inny musi stracić. Wbrew potocznym opiniom, rynek nie jest tworem masonów czy jakiś innych sił, mającym na celu okradanie ludzkości. Nikt nikogo nie zmusza do gry, a powiem nawet więcej, w mojej opinii – Giełda Papierów Wartościowych jest elementem ewolucyjnym naszej cywilizacji oraz jednocześnie ostatnią ostoją kapitalizmu. Tu nie liczą się nasze kontakty, „znajomości”, pochodzenie, kolor skóry lub wyznanie. Jedynym elementem, mającym realny wpływ na nasze wyniki jest umiejętność. Ważna jest chwila, w której zaczynamy rozumieć, że na giełdzie jedyną osobą z którą się rywalizuje, jesteś Ty sam.
Ale do rzeczy!
Mam taki kaprys, że nie chce posiadać walorów spółki w zasobach której promowane są rzeczy z którymi się nie zgadzam a wręcz stoją w afroncie do moich poglądów. Parę razy już o tym wspominałem publicznie, że jest to całkiem zabawne obserwować, jak w publicznych mediach organizuje się nagonkę na Firmę, a mimo to cena jej akcji nadal wzrasta. Również, nie robię tego z sympatii do któregoś z ugrupowań politycznych. PoPis-y oraz inne ugrupowania polityczne są dla mnie darmozjadami niezasługującymi na szacunek. Ale kpić z Kościoła Katolickiego bezpośrednio, lub przy użyciu półśrodków, stając w obronie idiotyzmów, bo inaczej tego nie nazwę – nie zamierzam.
Współczuje rzekomych „pedofilskich doświadczeń” redaktorom zatrudnionym w Agorze, ale jeszcze bardziej współczuje rodziców, którzy jak wynika z opisów ów. autorów artykułów, w ogóle nie reagowali, pomimo iż wiedzieli co się wyczynia na zapleczu… Musimy zrozumieć, że tak jak posiadanie skalpela nie czyni cię chirurgiem, tak założenie sutanny nie zawsze idzie w parze z kapłaństwem. Ciężko stawać w obronie ogółu, kiedy wyjątki tak mocno oczerniają całość. Toczy się wojna dobra ze złem. Opowiedz się po którejś ze stron i zacznij działać. Nie koniecznie wyjeżdżając gdzieś daleko do tych „jaskrawych” i nośnych miejsc. Swoją walkę zacznij od siebie, potem rozciągnij krąg opieki wokół rodziny, przyjaciół… To wystarczy. By każdy z nas pozałatwiał sprawy we własnej rodzinie. By dał uwagę swoim bliskim i reagował gdy dzieje się krzywda. I nie koniecznie, tylko ta krzywda która została opisana w kodeksach prawa…
Nie łudzę się, że moje odejście od tej inwestycji coś zmienia. Tak jak to napisałem na początku, wynika to raczej z kaprysu niż, strategii biznesowej ale mam świadomość, że moja umiejętność wytypuje inną równie zyskowną inwestycję, a Satysfakcji nie da się kupić za żadne pieniądze. Oczywiście zysk z tej inwestycji, przeznaczę na instytucję szkalowaną przez ten paszkwil, czyli Qazetę Myborczą …
To jeszcze chwila o zarabianiu na akcjach:
Ostatnim elementem, którym powinieneś się sugerować podczas procesu inwestycyjnego są emocje, oraz to w jaki sposób postrzegana jest firma na zewnątrz. Uważałem i nadal uważam, że na rynku nie ma na nie miejsce. Decyzję pod ich wpływem zawsze prowadzą w ostateczności do porażki. Pamiętajmy, że „Giełda i gospodarka to dwie różne rzeczy…”
Akcje AGORA sprzedane podczas dzisiejszej sesji.
Swoją pozycję na tym walorze otworzyłem 12 grudnia w cenie 11.13 zł. (Link do artykułu KLIKNIJ TU! ) Podczas dzisiejszej sesji sprzedałem po 15,70 zł.
ZYSK +41%
Chcesz zostać Inwestorem, obejrzyj darmowy TEST INWESTORA i umów się na BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ ONLINE z Pawłem Salamucha: KLIKNIJ TU!
Treści zawarte w tym artykule są tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów autora i nie stanowią „rekomendacji” w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Analiza nie spełnia wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawiera konkretnej wyceny instrumentu finansowego, nie opiera się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określa ryzyka inwestycyjnego. Jest tylko i wyłącznie osobistą opinią autora. Zgodnie z powyższym autor nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na jej podstawie.